Śmieszności budowlane :)

Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. Idzie do majstra, a ten pyta:

- Co może pan robić?

- Mogę kopać - odpowiada bezrobotny.

- A co jeszcze może pan robić?

- Mogę nie kopać...

Przychodzi budowlaniec do majstra:

- Panie majster, łopata mi się złamała!

- Smol łopata, oprzyj się o betoniarkę

Chirurg, inżynier budowlany i informatyk dyskutowali, jaki zawód był pierwszy na świecie.

- Na początku był chirurg - mówi chirurg - dlatego, że z żebra mężczyzny została zrobiona kobieta; kto to mógł zrobić jak nie chirurg?

- Nie, na początku był inżynier budowlany - mówi inżynier budowlany - przecież wcześniej był chaos i ktoś z tego chaosu zbudował świat; kto, jak nie inżynier budowlany?

- Zaraz zaraz - mówi informatyk - ale przecież ten chaos też ktoś musiał stworzyć!

Inspektor odbiera inwestycję. Kierownik budowy z dumą prowadzi go do wielkiej dziury w ziemi, tak z pięć metrów średnicy. Zaglądają, a tam w głębi, jakieś 50 metrów w dół, kręci się wielki reflektor.

- Co to niby ma być? - lekko zdziwił się inspektor.

- No jakże, wszyściuteńko dokładnie zgodnie z rysunkiem! - oburzył się kierownik budowy, podsuwając mu papier pod nos.

Inspektor popatrzył, obrócił rysunek o 180 stopni i pokazuje:

- To miała być latarnia morska. L A T A R N I A   M O R S K A!

Z działu "Komunikaty":

"Nowy zakład hutniczy rozpoczął produkcję rur o różnych średnicach. Pierwszą rurę o różnej średnicy już sprzedano."

Klient w sklepie techniki budowlanej:

- Kupiłem u państwa piłę, powiedziano mi, że w ciągu godziny można nią rozpiłować 5 metrów sześciennych drewna, a ja i 2 nie mogę...

Sprzedawca, zdziwił się, włączył piłę.
Klient:

- Ooo... A czego to ona tak brzęczy....?

Kobieta w sklepie z materiałami budowlanymi pyta o radę sprzedawcę:

- Mam troje dzieci.. Jeden pięciolatek, drugi dopiero skończył 2, a trzeciemu będzie 10... Czym Pan poradzi mi wyłożyć podłogę w pokoju dziecięcym?

Sprzedawca po chwili namysłu:

- Najlepiej by było asfaltobetonem....

Co porabiasz zawodowo?

- Jestem architektem krajobrazu.

- Wow, a na czym to polega?

- Kieruję buldożerem

Klient:

- Czy te ściany nie są zbyt cienkie?...

Budowniczy:

- Nieeee. Przecież jeszcze wyłożymy tapetami...

Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta:

- Nie lepiej byłoby na taczce?

- Próbowałem, ale kółko trochę w plecy gniecie.

Klientka dzwoni do elektryka:

- Przecież prosiłam pana, żeby Pan wczoraj przyszedł i zreperował mi dzwonek!

- Byłem u pani! Zadzwoniłem, nikt mi nie otworzył, to sobie poszedłem

Malarz pokazuje koledze swoje dzieło:

- To jest mój najnowszy, realistyczny obraz pt. "Pracujący tynkarze"

- Jak to pracujący, przecież oni siedzą i palą!

- Przecież powiedziałem: obraz realistyczny.

Lekarzowi popsuł się zlewozmywak. On wezwał hydraulika. Fachowiec 3 min. gdzieś postukał, coś pokręcił i ogłosił cenę:

- 150 zł.

- Czy pan oszalał, za 3 min. pracy?!! Ja jestem neurochirurgiem i nie dostaję takich pieniędzy!

- Gdy ja pracowałem jako neurochirurg, mnie też tyle nie płacili.

Budowniczy chciał sprawdzić skuteczność ścianki dającej izolację dźwiękową w nowo wybudowanym mieszkaniu, więc woła do kolegi:

- Heniu, słyszysz mnie?

- Franek, nie musisz tak wrzeszczeć, przecież cię widzę!

W niedzielę u lekarza w kuchni zatkał się zlewozmywak. Dzwoni do hydraulika, a tamten zdziwiony:

- Czy pan oszalał? To wolny dzień od pracy!!!

- Proszę Pana, my, lekarze to w każdą pogodę, dzień i w nocy idziemy do chorych!

- Pan jest naszym lekarzem? Za chwilę będę.

Hydraulik przyszedł, uważnie obejrzał zlewozmywak, wyjął z kieszeni jakiś biały proszek, wsypał do odpływu i powiedział:

- Jeżeli po tygodniu nie będzie lepiej, niech pan do mnie zadzwoni.... Należy się 100 zł.

Z rubryki "Wydarzenia" w gazecie:

"P. Mariacki podczas prac na dachu pośliznął się i spadł do dołu. Jednak, cudem udało mu się zaczepić za poręcza balkonu, dzięki czemu przeżył. Jednak na następny dzień to cudo posiniało i mocno bolało".

Hydraulik do kolegi:

- Po co idziesz do szamba?

- Kurtka mi tam wpadła....

- I co, będziesz ją po tym nosić???

- Oczywiście, że nie! Ale w kieszeni mam kanapki....

W Belgii chciano zbudować łuk triumfalny. Na całą inwestycję zorganizowano przetarg. Przed komisję weryfikacyjną zgłosiły się 3 firmy: turecka, niemiecka i polska. Turek staje przed komisją i mówi:

- Wybudujemy wam łuk triumfalny za 1.500.000 Euro; taniej na pewno nie znajdziecie, najlepsza cena na rynku.

Członkowie komisji pokiwali twierdząco głową i poprosili przedstawiciela niemieckiej firmy. On im na to:

- My zbudujemy wam łuk triumfalny za 3.000.000 Euro; sprawnie, szybko, niemiecka solidność i gwarancja terminu.

Przed oblicze komisji staje Polak i mówi:

- My zrobimy wam łuk triumfalny za 7.500.000 Euro.

Na to Komisja z uśmiechem i pewnym niedowierzaniem:

- Proszę Pana, oferta jest strasznie wygórowana. Czy może nam Pan wytłumaczyć dlaczego miałoby to tak dużo kosztować?

- To proste: 3.000.000 Euro są dla was, szanowna Komisjo za to, że ja wygram ten przetarg, kolejne 3.000.000 Euro są dla mnie, a pozostałe 1.500.000 Euro trzeba zapłacić Turkowi, bo ktoś w końcu musi zrobić ten łuk!

Robotnicy siedzą koło nowego budynku i jedzą obiad. W ten moment nowy dom się wali....
Przyjeżdża kierownik budowy i wrzeszczy:

- Ile razy Wam mówiłem, że póki nie pomalujemy ścian, rusztowań nie wolno rozbierać?!!

Kierownik budowy wraca do domu w złym humorze. Żona go pyta:

- Czy coś się stało?

- Owszem! Chłopak, na którego zazwyczaj wylewam złość nie przyszedł do roboty!!!

Mały chłopczyk patrzy, jak tatuś maluje sufit, mama mu mówi:

- Patrz synku i ucz się, jak podrośniesz będziesz tatusiowi pomagać....

Dziecko zdziwione:

- A do tego czasu tatuś sam nie pomaluje?

Pod koniec dnia pracy kierownik wchodzi na plac budowy i widzi, że malarz już czyści narzędzia.

- Panie Piotrze! Nie wstyd panu, jest dopiero 17:20, do końca pracy jeszcze 40 minut, a pan już się zbiera do domu!

- Panie kierowniku, widzi pan, dopóki narzędzia poskładam, podłogę sprzątnę, śmieci wyniosę, ręce umyję, dopóki się przebiorę - już dzień pracy się skończy...

- Panie Piotrze, nie ma pan racji... Ja, na przykład, zbieram się do domu równo o 18:00!

- Ale pan nie ma co zbierać, tyle że zamknąć gębę i iść!

Z cyklu "Przysłowia budowlane":

"Niedaleko pada wkrętak od elektryka...."

Malarz do ucznia:

- Idź pomaluj okna.

Po godzinie uczeń przychodzi malarza:

- Okna pomalowałem, ramy też mam malować?

Malarz maluje ścianę. Podchodzi do niego murarz:

- Heniu, mocno się trzymasz za pędzel?

- Tak, a co?

- No to zabieram drabinę...

Murarz pyta pomocnika:

- A ty czemu dzisiaj nic nie robisz?

- Ręce mi drżą po wczorajszym...

- No to piasek przesiewaj!

Elektryk z dwudziestoletnim stażem woła pomocnika:

- Edek! Chodź na chwilę!

- Co jest?

- Potrzymaj ten drucik.

Edek posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:

- I co?

- Nic, widocznie faza jest w tym drugim

Na zebraniu rady miejskiej rozważano dwa problemy:

1. Budowa płotu

2. Budowa demokracji

Z powodu braku desek, rada przeszła od razu do punktu drugiego.
Budowniczy pośliznął się i spada z dachu..... Koledzy z dołu mu krzyczą:

- Jasiu, szybciej, cegła za tobą leci!!!

Kierownik do murarza:

- Przecież ci mówiłem: więcej nie pij!

- Ale ja przecież więcej nie piję, tylko jak zawsze....

Szaleńcze tempo pracy na budowie w Polsce... :)
Szanuj pracownika swego...
Hmm... który to może być kabelek?
Hmm... który to może być kabelek?
Okno na świat - no to co, że bokiem?
Okno na świat
Higiena na budowie!
Higiena na budowie
Schody prosto do gwiazd....
Schody prosto do gwiazd....